Niurou guokui czyli „hełmowe” placki z nadzieniem

by Na Pałeczkach
Guokui

W różnorodności azjatyckich bułeczek można się poważnie pogubić. Smażone, pieczone, parowane. Duże, małe, płaskie i okrągłe… Wszystkie natomiast posiadają jedna ważną cechę – są przepyszne i ciężko się od nich oderwać! Kilka z nich może już nawet z nami przygotowywaliście. Może były to char siu bao z pysznym mięsnym nadzieniem? A może delikatnie parzyliście sobie palce przygotowując cudowne cōngyóubǐng? Lub też z pozostałości karē które jakimś cudem udało się Wam uratować lepiliście karē pan? Dziś zabierzemy Was do Chin, gdzie jak wiadomo bułki mają zaszczytne kulinarne miejsce i spróbujemy słynnych guokui z nadzieniem z wołowiny.

niurou guokui

W guokui łączą się dwie cudowne rzeczy. Placki te są zarówno chrupiące jak i wypełnione pysznym nadzieniem. Czego więc chcieć więcej? My bardzo chciałybyśmy, aby istniała jakaś historia lub anegdota opisująca ich powstanie. Znalazłyśmy i to! Chociaż musimy przyznać, że poszukiwania nie były łatwe bo chwytliwe tytuły o tym jakoby miały one historię sięgającą tysiąca lat niewiele więcej od tej informacji wnosiły ;)

Placki te powstały podobno dzięki bardzo głodnemu młodzieńcowi o imieniu Dong Hwa. Nie posiadał on przy sobie zbyt wielu jadalnych produktów, ale głód bardzo go męczył. Postanowił więc w swoim hełmie wyrobić trochę mąki z wodą i taką mieszankę upiec nad ogniskiem. Ten prowizoryczny wok (brawo za kombinowanie dla pana Dong Hwa!) stworzył te chrupiące smakołyki. Stąd też pochodzi ich nazwa ponieważ guokui to po chińsku właśnie hełm. Według innych podań w okresie Trzech Królestw placki te były dostępne w wojskowym menu. Były szybkie i łatwe w przechowywaniu. Szybko jednak stwierdzono, że są zbyt dobre aby zginęły w odmętach historii. Przeniesiono je na domowe stoły oraz do budek z ulicznym jedzeniem. Późniejszy bieg wydarzeń jest nam raczej dobrze znany – nowe smaki, nowe nadzienia i dozgonna miłość całego narodu!

guokui

Pomimo swoich, jak musicie przyznać, dosyć surowych korzeni placki te bardzo poetycko porównywane są do kwitnących chryzantem, ich chrupiąca skórka natomiast do cienkiego papieru. Jeśli macie inne pomysły na to jak je opisać, to zapraszamy do komentowania!

PS. Mamy dla Was bonusowy filmik od mistrzów sztuki zwijania ;)

Guokui

Niurou Guokui • 牛肉锅盔

Drukuj
Porcje: 8 placków
Nutrition facts: 200 calories 20 grams fat
Ocena 5.0/5
( 1 głosy )

SKŁADNIKI

na ciasto:

3 kubki mąki pszennej

0,5 łyżeczki soli

1 kubek gorącej wody

1 łyżeczka oleju roślinnego

 

na nadzienie:

250 g mielonej wołowiny

1 łyżeczka oleju chili

1 łyżeczka sosu sojowego

1 ząbek czosnu

kawałek imbiru, startego

zielona cebulka

1 łyżeczka mielonego kuminu

1 łyżeczka płatków chili

0,5 łyżeczki mielonego pieprzu syczuańaskiego

0,5 łyżeczki soli

1 łyżeczka oleju roślinnego

 

oprócz tego:

olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE

Mąkę mieszamy razem ze solą. Dolewamy gorącą wodę oraz łyżeczkę oleju i delikatnie wyrabiamy ciasto (uważając żeby się nie poparzyć). Powinno być elastyczne. Zostawiamy na 30 minut przykryte ścierką.

W osobnej misce łączymy wszystkie składniki nadzienia.

Piec rozgrzewany do 220 stopni.

Stolnicę smarujemy olejem. Z ciasta robimy wałek, który następnie dzielimy na 8 równych części. Z każdej robimy kulkę, którą następnie rozwałkowujemy na długi owal. Wierzch smarujemy nadzieniem zostawiając miejsce na brzegach. Następnie rolujemy ciasto wzdłuż razem z nadzieniem, rozciągając lekko ciasto tak by farsz pozostał w środku. Każdą rolkę stawiamy na jej końcówce i delikatnie zalepiamy aby zakryć farsz. Następnie spłaszczamy je dłonią, możemy dodatkowo wałkować, uważając na wydostające się nadzienie. Końcówkę przed spłaszczeniem możemy zanurzyć  w sezamie. Gdyby nadzienie wyszło poza ciasto (co się zdarza) oprószamy je mąką, wtedy ładnie się podsmaży.

Gdy placki są już rozwałkowane smażymy je na patelni po 2 - 3 minuty na stronę, aż do uzyskania ładnego złotego koloru. Usmażone placki wkładamy do rozgrzanego piekarnika na około 6 - 8 minut.

Serwujemy ciepłe :)

Spróbujcie też tego! :)