Char siu bao

by Na Pałeczkach
char siu bao
Majowa pogoda niezbyt nas rozpieszcza, musimy więc o to zawalczyć trochę samodzielnie. Nie znamy lepszego sposobu na samorozpieszczenie, niż przygotowanie jakiejś przepysznej przekąski! W tym tygodniu mamy dla Was propozycję prosto z Chin. Idealnie, jeśli macie w lodówce wieprzowinę char siu lub też pozostałość po rāmenie w postaci chāshū albowiem to właśnie ten aromatyczny dodatek grać tu będzie jedną z głównych ról. Zapraszamy Was na najcudowniejsze char siu bao!
char siu bao
Char siu bao to, tak jak sama nazwa wskazuje, bułeczki baozi wypełnione przepysznym nadzieniem wykonanym z char siu. Dumnie reprezentują kuchnię kantońską w szerokim spektrum możliwych wariacji na baozi. Są idealne jako lekka przekąska lub też jako preludium do jakiegoś poważniejszego posiłku. Pomimo tego, że jak wiadomo char siu samo w sobie jest już dodatkiem idealnym, to dzięki mięciutkiemu ciastu zyskuje drugie życie. Można je wykonać na co najmniej dwa sposoby – pieczone oraz parowane. Dziś dzięki nam będziecie mogli spróbować tej drugiej wersji.
char siu bao
Historia bao jest naprawdę „starożytna”. Istnieją one bowiem w kuchni kantońskiej od pierwszych wieków naszej ery. Dla wszelkich podróżników przemierzających Jedwabny Szlak stały się one szybkim i sycącym źródłem energii. Legenda głosi, że te uwielbiane przez miliony bułeczki wymyślił znany w historii Chin Zhuge Liang. Był on doradcą, kanclerzem oraz regentem państwa Shu Han w III wieku. Podczas jednej z jego wojennych kampanii chcąc przejść przez rzekę dostał niezbyt dla niego radosną propozycję – jedynym sposobem, aby przekroczyć przeszkodę było ścięcie 50 z jego wojaków. Postanowił jednak przechytrzyć przeciwnika i uparował olbrzymie bułki bao, które puszczone nurtem rzeki przypominać miały ścięte głowy. Nie wiadomo czy podstęp ten mu się udał, jednak nie to jest ważne. Ważne jest, że dzięki temu fortelowi według legendy możemy dziś cieszyć nasze żołądki pysznymi bao!
char siu bao
Przepis sam w sobie nie jest skomplikowany, zakładając oczywiście, że macie już przygotowane mięso. Nadzienie nie jest ani zbyt słodkie, ani zbyt słone – po prostu idealnie wyważone. My może dodałybyśmy tu trochę jakiegoś dodatkowego kopa w postaci chili, ale nie tylko kuchnią syczuańską człowiek żyje ;) Niestety nie próbowałyśmy też wykonywać tej tradycyjnie spotykanej wersji ciasta, która pęka podczas parowania, wymaga ona bowiem dodatku wody alkalicznej. Jeśli kiedyś najdzie nas ochota, to zaprezentujemy Wam też tę opcję. Na razie jednak spróbujcie ich z dodatkiem naszego ciasta na bao. Na pewno się nie zawiedziecie!
char siu bao

Char siu bao • 叉燒包

Drukuj
Nutrition facts: 200 calories 20 grams fat
Ocena 5.0/5
( 1 głosy )

SKŁADNIKI

na nadzienie:

200 ml bulionu z kurczaka

30 g drobnego cukru

2 łyżki sosu ostrygowego

1 łyżka jasnego sosu sojowego

1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego

2 łyżki oleju roślinnego

2 ząbki czosnku, drobno posiekane

2 małe szalotki, drobno posiekane

1 łyżka imbiru, drobno posiekanego

1 łyżka zielonej cebulki, sama biała część, drobno posiekana

3 łyżki skrobi kukurydzianej zmieszanej ze 100 ml zimnej wody

300 g drobno posiekanego char siu lub boczku chāshū, wcześniej ugrillowanego

 

1 porcja ciasta na bao z tego przepisu

PRZYGOTOWANIE

Przygotowujemy ciasto na bao. Gdy rośnie przygotowujemy nadzienie.

W misce łączymy ze sobą bulion, cukier, sos ostrygowy oraz oba rodzaje sosu sojowego. Dokładnie mieszamy i odkładamy na bok. W woku rozgrzewamy olej i smażymy na nim czosnek, szalotki, imbir oraz białą część zielonej cebulki aż do delikatnego zbrązowienia. Dolewamy wcześniej przygotowany mix i doprowadzamy wszystko do wrzenia. Następnie zmniejszamy ogień i gotujemy przez około 5 minut. W międzyczasie grillujemy w piekarniku posiekane mięso.

Do gotującego się sosu dolewamy skrobię wymieszaną z wodą i mieszamy aż do uzyskania gęstej konsystencji. Dodajemy grillowane mięso i dokładnie mieszamy. Odstawiamy do ostygnięcia.

Wyrośnięte ciasto przenosimy na oprószoną mąką stolnicę. Dzielimy na dwie części i jedną z nich przykrywamy, aby ciasto nie wyschło. Resztę dzielimy na 10 części i z każdej robimy kulkę, którą następnie rozwałkowujemy na około 15 cm średnicy krążek. Powtarzamy z pozostawioną pod ściereczką częścią ciasta. Na każdy krążek kładziemy około 1 łyżkę nadzienia. Ciasto łączymy ze sobą naokoło nadzienia, uważając aby nie wypłynęło. Dokładnie sklejamy i delikatnie zawijamy czubek. Kładziemy na kawałku wyciętego do odpowiedniego wymiaru papieru do pieczenia. Tak przygotowane bułeczki przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 30 minut do drugiego wyrośnięcia. Parujemy przez 12-15 minut, podajemy ciepłe.

Spróbujcie też tego! :)