Ten przepis zaplanowałyśmy sobie dosyć spontanicznie, jako rozpoczęcie takiego niepisanego sezonu na słodkości. Wiecie, Święta, Mikołajki.. te klimaty. Tak się jakoś złożyło, że pogoda dała nam swe błogosławieństwo witając nas dziś świeżutkim i bielutkim śniegiem za oknem. Wbrew pozorom na razie nie płaczemy, tylko cieszymy się z tego że naszej kawie towarzyszy czekolada z matcha. A że mamy dobre serduszka, to dzielimy się z Wami przepisem na te słodkie cudeńka :)
Jak widzicie do wykonania naszych czekoladek nama wykorzystałyśmy naszą ukochaną herbatę matcha. Dawno jej już tutaj nie było (ostatnio w lipcu za sprawą pysznych pancakes) i przyznamy się, że troszkę się za nią stęskniłyśmy. Być może powinnyśmy były zacząć od wersji z ciemną czekoladą, ale na razie musicie nam wybaczyć – nasze stęsknione brzuchy nie dały rady inaczej.
Nama (生) po japońsku oznacza „surowy” ale w przypadku tej czekolady odnosi się to bardziej do jej świeżości. Oryginalnie wykonywana jest z czekolady z dodatkiem śmietany kremówki, trochę jak słynny ganache. W przypadku herbaty matcha do jej wykonania używa się raczej białej czekolady. Nama pochodzi oczywiście z Japonii i według różnych historii jej autorem jest niejaki Masakazu Kobayashi. Stworzył ją pracując w maleńkiej cukierni w Shōnan o nazwie „Sils Maria”. Kiedy Kobayashi przeniósł się później do prawdziwego giganta przekąsek japońskich czyli Meiji, zabrał przepis razem ze sobą. Nazwane zostały wtedy „Melty” ponieważ rozpływały się wprost w ustach. W 1996 roku za ich produkcję zabrała się firma Royce’, która od 1983 roku uświetnia rynek japoński pyszną czekoladą. Sprawdzałyśmy ich repertuar czekoladek nama i musimy powiedzieć, że oprócz smaku matcha kusi mocno ta z posmakiem szampana. Mamy więc następny kulinarny cel naszej kolejnej japońskiej podróży!
Czekolada z matcha zazwyczaj przygotowywana jest bez żadnych dodatków, ale my nie mogłyśmy się powstrzymać i dodałyśmy do niej pistacje oraz wiórki kokosowe. Możecie dodać dokładnie to co my, możecie wykorzystać jedynie pistacje lub kokos. Równie dobrze jednak smakować będzie bez żadnych dodatków, a jedynie posypana świeżą herbatą matcha. Polecamy, szczególnie na te zimniejsze dni :)
340 g białej czekolady 120 ml śmietanki 36% 2 łyżki herbaty matcha Dodatkowo: ok. 80 g pistacji (ważone z łupinkami) 2 – 3 łyżki wiórków kokosowych Białą czekoladę kroimy na większe kawałki i wrzucamy do sporej miski. W garnuszku podgrzewamy na średnim ogniu śmietankę razem z herbatą matcha. Herbatę można przesiać przez sitko, żeby uniknąć grudek. Gdy nasza mieszanka zacznie się gotować, ściągamy ją z ognia i zalewamy nią wcześniej pokrojoną czekoladę. Zostawiamy tak na około 1 minutę, a po tym czasie zaczynamy mieszać. Gdy mikstura będzie gładka i bez grudek dodajemy do niej nasze wybrane dodatki. Krok ten oczywiście możecie pominąć. Całość wylewamy na formę wyłożoną papierem do pieczenia (20x20 cm). Uderzamy o blat aby pozbyć się ewentualnych baniek powietrza. Przykrywamy folią i zostawiamy do zastygnięcia w lodówce na przynajmniej 4 godziny (ale sprawdzajcie postępy na bieżąco ;)). Gotowy blok kroimy na małe kawałki, które posypujemy proszkiem matcha i podajemy. Przechowujemy w lodówce! Smacznego!SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE