W tym roku jesień jest zupełnie inna niż zwykle i to z wielu różnych powodów. Pomimo wszystko warto jednak chwytać się nawet najmniejszych radości. A dla nas jedną z takich radości jest dynia. No bo wiecie – wyjdzie z niej zupa, wyjdzie z niej ciacho, a i na pierogi też się nada. A że tak jakoś wyszło, że pałamy miłością również do Halloween (ah te lata oglądania/czytania/słuchania mrocznych treści) to jak zwykle mamy dla Was przepis na dyniową pyszność z azjatyckim twistem. Także do sklepu marsz (to znaczy jutro i nie pomiędzy 10-12..) i lepimy pierogi. Nie takie zwykłe pierogi, a dyniowe pierożki gyōza!
Jeśli miałybyśmy Wam opowiedzieć historię tych zacnych pierożków to brzmiałaby ona mniej więcej tak.. W pewien jesienny dzień dwie siostry zasiadły przy odbiorniku telefonicznym i postanowiły iż tym razem spróbują wymyślić coś dyniowego. Tak spontanicznie, wspólnymi siłami. Ze względu na to, że nie za bardzo miały jak się spotkać, kompletnie odpadały takie kulinarne wynalazki jak tajski pudding zaklęty w dyni czy też inne magiczne azjatyckie specjały. Postanowiły, że potrawa ta musi ukoić skołatane nerwy oraz choć trochę smakować Azją. W ten właśnie sposób narodziły się dzisiejsze dyniowe pierożki gyōza. W zaciszu naszych domowych pieleszy.
Po raz pierwszy też przygotowywałyśmy je zdalnie. Dokładnie tak – połączyłyśmy się na skype i razem dopracowałyśmy ten przepis. Szczęście chciało, że jakiś czas temu wyposażyłyśmy nasze oba domostwa we wszelkiego rodzaju pomoce i rekwizyty, aby dostarczać Wam nasze treści na odpowiednim poziomie. Były malowane tła i zbierane kolejne piękne miseczki i talerzyki. Mamy więc nadzieję, że uda nam się bez przerw i co tydzień dostarczać Wam trochę azjatyckiej kulinarnej miłości. Bo bardzo kochamy to robić :)
Tak swoją drogą to lepienie pierogów może być świetną czynnością na wyładowanie stresu. Tak tylko dodatkowo zachęcamy :) Pierożki te dołączą też do zacnego grona naszych „wylepianek”. Dla tych z Was, którzy nie wiedzą mamy już tutaj u nas klasyczne pierożki gyōza jak i wegetariańską ich wersję. Równie mocno polecamy je każdemu wygłodniałemu brzuchowi.
na ciasto: 2 kubki mąki pszennej 0,5 łyżeczki soli 0,5 kubka świeżo zagotowanej wody mąka ziemniaczana do oprószenia na nadzienie: 500 g dyni, obranej i pokrojonej w małą kostkę por, około połówka, posiekana 5 cm kawałek świeżego imbiru, startego 2 duże ząbki czosnku 4-5 grzybów shiitake, świeżych lub też wcześniej namoczonych 1 łyżka miso, rozpuszczona w 1 łyżce wody 2 łyżeczki sosu sojowego 1 łyżka oleju sezamowego ok 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu Jeśli kupiliście w sklepie gotowe ciasto na pierożki gyōza to pierwszy krok możecie pominąć. 2 kubki mąki (ok. 240 g) wrzucamy do miski. Gotujemy wodę i odmierzamy 0,5 kubka, rozpuszczamy w niej sól. Wodę powoli dolewamy do mąki całość mieszając łyżką. Uważając żeby się nie oparzyć delikatnie ugniatamy ciasto i przenosimy je na blat. Ugniatamy dalej przez kolejne 10 minut, aż do momentu gdy będzie miękkie i plastyczne. Dzielimy je na połowę i z każdej z nich formujemy wałek, który owijamy folią i odstawiamy na 30 minut. Po tym czasie blat posypujemy mąką ziemniaczaną i każdy z wałków kroimy na małe kawałki, po około 20 na każdą część ciasta. Kawałki bardzo cienko wałkujemy i wykrawamy z nich równe koła o średnicy 8 cm. Kładziemy jeden na drugim uprzednio obsypując każdy mąką ziemniaczaną. Przykrywamy aż do momentu gdy będziemy lepić pierogi lub mrozimy jeśli mamy zamiar zrobić je w innym czasie. Przygotowujemy nadzienie. Na patelni lub w większym garnku na niewielkiej ilości oleju podsmażamy pora razem z czosnkiem oraz imbirem. Po około 5 minutach (lub też gdy całość ładnie się zeszkli) dorzucamy posiekane grzyby shiitake. Smażymy dalej przez około 2 minuty. Dodajemy dynię i smażymy przez około 10 minut lub do miękkości. Jeśli całość zacznie się Wam trochę przypalać to dodajemy około 2-4 łyżki wody. Doprawiamy miso, sosem sojowym, olejem sezamowym oraz pieprzem. Odstawiamy do przestygnięcia. Na krążki ciasta nakładamy porcję farszu, boki smarujemy wodą i składamy na pół, zlepiając je w środku. Z wierzchniej części ciasta tworzymy falbanki. Najlepiej sposób zlepiania przedstawia to video - przewińcie na około 3 minutę. Aby przyrządzić gyōza rozgrzewamy patelnię na średnim ogniu i gdy jest rozgrzana wylewamy na nią trochę oleju (może być sezamowy). Układamy na niej pierożki i smażymy chwilę aż spód się zarumieni. Zalewamy je wodą (około 1/3-1/2 kubka na porcję) i od razu przykrywamy. Gotujemy dalej przez około 4-5 minut. Po odkryciu powinno być bardzo mało wody, gotujemy dalej aż całkiem nie wyparuje i polewamy olejem sezamowym. Ściągamy z patelni i podajemy z sosem sojowym zmieszanym z octem ryżowym oraz olejem chili. Smacznego!SKŁADNIKI
PRZYGOTOWANIE