8,3K
Jak możecie zapewne zauważyć, lubimy dania niekoniecznie bardzo wyszukane i skomplikowane. Bardziej celujemy w te, które przypisać można do kategorii „kuchnia domowa”. Typ dania które dziś pokazujemy właśnie do takiej należy. Nie potrzebujecie tutaj jakiś wyjątkowych składników ani wybitnych umiejętności, ale uwierzcie, że ilekroć serwowałyśmy jakieś nabe (鍋) znajomym, za każdym razem słyszałyśmy same pochwały. Oczywiście, jak zawsze istnieje kilka luźnych reguł przygotowywania tej wspaniałej potrawy, ale jak zaraz zobaczycie nie są one zbyt skomplikowane i nie powinny nikogo specjalnie odstraszyć. Zapraszamy więc na kinoko nabe czyli nabe z grzybami!
Nabe, a właściwie nabemono (鍋物) to typ jednogarnkowego dania najczęściej przyrządzanego w chłodniejszym okresie roku w specjalnym glinianym naczyniu noszącym nazwę donabe (土鍋). Idea jest taka, że na środku stołu znajduje się turystyczna kuchenka gazowa z naszym garnuszkiem, do którego stopniowo dodajemy różne składniki, zależnie od upodobań i preferencji. Całość gotuje się przy nas, w trakcie miłej rozmowy :) Oprócz walorów smakowych z pewnością łatwo dostrzec i te społeczne, bo przecież nie ma nic przyjemniejszego niż ciepła rozmowa z najbliższymi nam osobami przy gotującym się posiłku ;)
Podstawą każdego nabe jest bulion. Oczywiście najczęstszym wyborem jest bulion dashi, ale równie dobrze sprawdzi się też bardziej dla nas znajomy bulion drobiowy. Baza naszego dania może pozostać w takiej czystej postaci, ale możemy również wzbogacić ją na przykład poprzez dodanie sosu sojowego czy też pasty miso. Kiedy tę część mamy już gotową, pora zastanowić się nad podstawowymi składnikami, które nadadzą naszemu nabe charakteru (i od których często zależy nazwa naszej potrawy). W tym momencie najczęściej dodawana jest kapusta pekińska, różnego rodzaju zielenina (na przykład szpinak), grzyby, marchew czy też tofu. Z naszej strony chciałyśmy polecić pora – jego smak w nabe jest naprawdę cudowny :) Dodawane jest też mięso lub też ryba, ale jeśli nie jesteście ich zwolennikami to oczywiście nie jest to warunek konieczny.
W trakcie gotowania nasza baza nabiera cudownego aromatu od wszystkich dodawanych tam składników, które stopniowo znikają z garnka. Na sam koniec, gdy pozostanie już tylko czysta esencja naszej potrawy w postaci bulionu, nabe kończymy w najlepszy z możliwych sposobów. Mowa tu o shime (しめ), czyli porcji ryżu, makaronu (najczęściej jest to udon, soba lub ramen) lub ciasteczek ryżowych mochi (餅), dodawanej do naszej aromatycznej esencji. Japończycy zgodnie twierdzą, że jest to najlepszy moment gotowania nabe i my się z tym w zupełności zgadzamy :)
Kinoko nabe, które dzisiaj gości na naszym blogu pochodzi z północnych regionów Japonii i jedzone jest najczęściej pod koniec jesieni po zbiorach grzybów. Na szczęście te, których użyłyśmy w naszym przepisie dostępne są przez cały rok i bez problemu możemy cieszyć się tym daniem kiedy tylko chcemy :)
SKŁADNIKI
2 kubki dashi (np. z tego przepisu)
0,5 kubka sake
1/4 kubka mirinu
1/4 kubka sosu sojowego
około 200 g kapusty pekińskiej
grzyby - według Waszych preferencji, około 200 g każdego rodzaju: my użyłyśmy boczniaków, pieczarek, pieczarek brunatnych oraz shiitake (te ostatnie bardzo polecamy :))
paczka tofu
około 200 g liści świeżego szpinaku
shichimi togarashi do smaku
na shime: 2 porcje makaronu soba
PRZYGOTOWANIE
Przygotowujemy bazę przez połączenie ze sobą dashi, sake, mirinu oraz sosu sojowego. Po wymieszaniu wlewamy ją do naczynia, w którym gotować będziemy nabe. Układamy w nim również tofu oraz kapustę pekińską i doprowadzamy do wrzenia pod przykryciem na wysokim ogniu. Zmniejszamy ogień i gotujemy dalej około 5 minut.
Następnie dodajemy przygotowane wcześniej grzyby i gotujemy do momentu kiedy uznamy, że są już gotowe. Szpinak dorzucamy na samym końcu. Jeśli przygotowujemy nabe na zwykłej kuchence, przenosimy garnek na stół i podajemy z shichimi togarashi do smaku. Jeśli natomiast posiadamy kuchenkę turystyczną, to składniki możemy podzielić na kilka porcji i dokładać po zjedzeniu już gotowej. W ten sposób przedłużymy całą przyjemność gotowania ^^
Na koniec nie zapomnijmy o shime! :)
przepis pochodzi z książki „Japanese Hot Pots: Comforting One-Pot Meals”